Witajcie!
Chciałabym dzisiaj Wam krótko przedstawić lekturę, która będzie idealną pozycją na letni, upalny dzień. W sam raz na jedno popołudnie, czy dłuższy wieczór. Myślę, że moglibyście się przy niej zrelaksować i odpocząć. Ale czy po nią sięgniecie? Czy się zdecydujecie? Napiszcie w komentarzu, sama jestem tego ciekawa. Ja się skusiłam i co mi z tego przyszło? Przeczytajcie sami.
Lucy Courtenay - pisze książki dla młodzieży od 1999roku. Zwykle ma tak wiele pomysłów na nowe historie, że niestety nie wszystkie jest w stanie zrealizować. W wolnym czasie śpiewa w chórze BBC Symphony.
Lucy Courtenay - Wieczór filmowy
Sol i Hanna to dwoje przyjaciół z dzieciństwa, którzy niespodziewanie
spotykają się po latach. Opowieść rozpoczyna się 31 grudnia, kiedy to
Hannę bezceremonialnie porzuca jej chłopak Danny, jeden z
najprzystojniejszych w szkole. Hanna jest zrozpaczona. Koleżanki próbują
zająć jej miejsce, a jedynym przyjacielem, który stara się ją
pocieszyć, jest Sol. Chłopak wpada na pomysł, żeby oboje raz w miesiącu
przez cały rok oglądali wspólnie film – raz wybrany przez niego, raz
przez nią. Sprawy komplikują się, gdy okazuje się, że Sol zakochuje się w
dziewczynie. Czy uda mu się zdobyć jej serce?
Patrząc na okładkę, nie jest jakaś rewelacyjna. Niebieskie tło, na środku pudło z popcornem, które tworzy serce... Znaczy jest dość fajnie zrobiona, ale jakoś nie jest taką, która miałaby zapierać dech w piersiach. ;)
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę dla powieści. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o samej autorce, a na drugim fragment książki.
Błędów w druku nie zauważyłam, a jeśli jakiś się pojawił, to nie zwróciłam na niego uwagi. :)
Czcionka jest duża, więc czyta się bardzo szybko. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
"Do całowania potrzeba dwojga ludzi. Albo jednego człowieka i melona, jeśli ktoś jest zdesperowany."
Przechodząc z kolei do samej autorki... Jest to moje pierwsze spotkanie z jej piórem. Przyznam, że nieco sceptycznie podchodziłam do niej, bo nie wiedziałam, czego się spodziewać. Przed rozpoczęciem lektury udało mi się gdzieś przeczytać kilka recenzji, ale dalej nie byłam pewna, czy to jednak książka dla mnie. A więc chwyciłam za nią, zaczęłam czytać i... w sumie nie odrywałam się od niej i pochłonęłam ją na raz.
Przyznam, że autorka ma bardzo przystępne pióro, które pochłania się bardzo, bardzo szybko. Jej styl jest lekki i przyjemny, więc nie powinniście mieć jakichkolwiek blokad podczas czytania. I ja również nie miałam żadnych oporów. Przeczytałam ją naprawdę szybko i miło spędziłam z tą lekturą czas. Czy polecam książkę ze względu na to, jak jest napisana? Tak.
Troszkę bardzo irytowały mnie postacie w Wieczorze filmowym. Może dlatego, że jestem starsza? Nie wiem, ale wiem, że momentami miałam dość tych zachowań bohaterów. Był tak płytkie i cóż - być może dzieje się tak w świecie nastolatków - nie wiem, nie mam pojęcia. Fałszywości między postaciami jest tu co nie miara i może ze dwie, trzy relacje, które są szczere, prawdziwe. A tak, to tylko mieszają nam w głowach. Niestety, ale nie polubiłam żadnego bohatera, bo jakoś... no działali mi na nerwy. To nie dlatego, że się unoszę dumą, bo jestem starsza i gdzie tam będę miała lubić kogoś młodszego, bo to nie tak. Odniosłam wrażenie, że autorka trochę na odczep się wykreowała te postacie i być może to również dlatego nie zdobyli mojej sympatii.
Niestety, nie jest to jakaś powieść z górnej półki, która miałaby zawierać wartości, o których warto pamiętać, czy miałaby z nas wyciskać wszystkie łzy i w ogóle rozerwać nam serce. Jak dla mnie jest to bardzo stonowana lektura, być może emocjonalna dla młodszego grona czytelników - na mnie jednak żadnego większego wrażenia nie zrobiła. Czytało się ją szybko, ale nic mi nie przyniosła prócz kilku chwil relaksu. Dlatego uważam, że jeżeli chcecie odpocząć od cięższej tematyki - ta lektura sprawdzi się jako przerywnik. Podejrzewam jednak, że jak szybko ja przeczytałam, tak szybko o niej zapomnę. Bo nie spotkałam tutaj nic, co mogłoby mnie zafascynować i sprawić, bym o niej pamiętała przez jakiś tam czas.
"Nie można stracić czegoś, czego się nigdy nie miało."
Owszem, mogę się zgodzić, że ta krótka powieść porusza nieco kontrowersyjne tematy, takie jak relację mężczyzn do siebie, tak, chodzi mi o gejów. Widzimy, jak inni traktują kogoś, kto spędza z nimi część swojego czasu. Widzimy tutaj czystą przyjaźń od małego i widzimy, jak się rozwija. Oczywiście widzimy klapki na oczach młodych ludzi, co nieco irytuje, ale niech będzie. Niestety jednak na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia mimo kilku aspektów, które nawet są dość ważne. Niemniej jednak lekturę tę kierowałabym do grona młodszych czytelników, którzy powoli wchodzą w świat dorosłych, którzy zaczynają zauważać pewne relacje, trudne do zaakceptowania. Sami wiemy po sobie czy po zachowaniu najbliższych, jak reagują na dane sytuacje. Ja sama nie mam żadnych "ale" do gejów. Ale znam osoby, które słysząc ten wyraz są po prostu oburzone, obrzydzone i tak dalej. Dlatego warto nakierować swój sposób patrzenia samemu niż przez wzgląd na innych, bo ktoś tak sądzi.
Reasumując uważam, że jest to lektura idealna jako przerywnik od trudniejszych i cięższych lektur. Sprawdzi się również na wakacje, lub jako relaks, odpoczynek w wolny dzień lub po powrocie z pracy. Ja mam do niej mieszane uczucia, są rzeczy, które mi się nie podobały tak jak sami bohaterowie, ale spodobało mi się np. lekkie pióro autorki, które czyta się szybko i przyjemnie. Cenię również pisarkę za to, że starała się jakoś poruszyć kilka ważnych tematów, które wciąż są kontrowersyjne. Może nie wyszło jej to najlepiej, ale też i wcale nie najgorzej. Myślę, że moglibyście dać szansę tej książce i sami ocenić. Tak będzie najlepiej. :)
A więc jak, skusicie się? A może macie jej lekturę za sobą? Piszcie śmiało! Słonecznego dnia Wam życzę! :*
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Panu Oskarowi oraz wydawnictwu
Szkoda, że książka nie zrobiła na Tobie większego wrażenia.
OdpowiedzUsuńNo niestety.
UsuńFakt - mamy tutaj kontrowersyjne tematy. Takie książki zawsze warto przeczytać, bo może otworzą nam oczy na pewne kwestie, które dotychczas kompletnie nie akceptowaliśmy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
No, to już kwestia tego, jak ktoś spogląda na świat. ;)
UsuńJa sobie odpuszczę tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńRaczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńChciałam przeczytać, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że to jednak książka nie dla mnie i odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńNie nalegam zatem. ;/
Usuńnie skuszę się niestety na nią, nie mój typ:/
OdpowiedzUsuńRozumiem...
UsuńSłyszałąm już wiele o tej książce i wiem, że zdecydowanie warto, na pewno się kiedyś skuszę i sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/przedpremierowo-ja-chyba-zwariuje-agata.html
W takim razie czekam na Twoją recenzję. ;)
UsuńDzięki za odwiedziny. ;)
Niby nie mój gatunek ale nie wykluczam iż kiedyś poznam się bliżej z tego typu dziełami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
To już Twoja decyzja. ;)
UsuńLubię młodzieżówki, ale tą książkę sobie raczej odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńDla mnie okładka jest urocza, a co do treści to wezmę się za nią właśnie przed kwalifikacjami, tak na rozluźnienie :D
OdpowiedzUsuńW sam raz. ;)
UsuńJa to niedawno dopiero, jak ktoś o tym wspomniał, ogarnęłam, że popcorn tworzy serce :D Ciągle myślałam, że jest po prostu rozsypany :D Swoją drogą ta okładka jest dość słodka i młodzieżowa, ale podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam tę książkę na pewno. Lubię takie historie i ta wydaje się być idealną na lato. Nawet jeśli miałabym nic z niej nie wynieść i o niej zapomnieć. Mam nadzieję, że przyjemnie spędzę z nią czas :)
Hahaha, można i tak myśleć, bo jest rozsypany, a że ułożył się w taki kształt... ;P
UsuńNa pewno przyjemnie z nią spędzisz czas, tym bardziej w letni dzień. ;)
Okładka aż kusi by siąść z popcornem :D ale książka tematycznie nie moja. Plus za kontrowersyjne tematy.
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię zbytnio popcornu. ;P
UsuńNie dla mnie :D I z tego się cieszę ;') Za dużo mam książek do czytania ostatnio :)
OdpowiedzUsuńSkądś znam ten ból... ;P
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, opis książki ani trochę mnie nie zachęca ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie mam nadzieję, że przeczytasz inną książkę, która przypadnie ci do gustu. ;)
UsuńMam mieszane uczucia, co do niej. Może w wolnej chwili, z czystej ciekawe przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie gdyby coś, to miłej lektury życzę. ;]
UsuńAkurat na dzień na plaży bym wzięła taką książkę :)
OdpowiedzUsuńNa taką okazję jest idealna. ;)
UsuńCzytałam i uważam, że była w porządku :-)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. ;)
UsuńLubię takie lekkie klimaty, przerywniki, w szczególności w takim czasie, jak teraz. Mam nadzieję, że prędzej czy później uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki zatem by się spodobała. ;)
UsuńTakie lekkie lektury też są potrzebne :) zapisuję tytuł w razie, gdybym takiej potrzebowała :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie. ;)
UsuńNie zauważyłam wcześniej, że ten popcorn robi za serce, bo mnie już sam popcorn na pół okładki odrzucił xD
OdpowiedzUsuńHahahahaha XD
Usuń