wtorek, 26 października 2021

Keri Beevis - Zamilknij na zawsze

 Witajcie, 

mam dzisiaj dla Was ciekawą pozycję do przeczytania. Kolejna powieść z gatunku thriller, autorka, która już pisze książki, jednak w Polsce została wydana ta, jako pierwsza. Byłam ogromnie zainteresowana, wiele osób ją zachwalało. Sięgnęłam po nią, gdy potrzebowałam odskoczni. Czy ją dostałam? Przekonajcie się sami... 

Keri Beevis - autorka międzynarodowych bestsellerów. Mieszka w angielskim hrabstwie Norfolk, razem z dwoma niesfornymi kotkami Ellie i Lolą. W domu zawsze trzyma zapas czerwonego wina, najlepszego paliwa do pisania. Uwielbia filmy Alfreda Hitchcocka, fascynują ją przerażające miejsca i z wielkim zaangażowaniem bierze udział w organizowanych w miejscowych pubach quizach z wiedzy ogólnej. 

Keri Beevis - Zamilknij na zawsze


Lila Amberson jako jedyna wyszła cało z tragicznego wypadku drogowego. Po opuszczeniu szpitala powoli dochodzi do siebie i jest dobrej myśli. Niestety niewiele pamięta z tego, co się wydarzyło. Po serii niepokojących incydentów zaczyna bać się o swoje bezpieczeństwo. Czy popada w paranoję, czy naprawdę dzieje się coś złego?
Ceniony autor kryminałów, Jack Foley nie może otrząsnąć się z szoku. W tym samym wypadku zginęła jego siedemnastoletnia siostra. Kiedy pierwszy raz spotyka Lilę, nie jest w stanie zapanować nad emocjami i obwinia ją o śmierć Stephanie. Lila wręcza mu medalion, który rzekomo należał do jego siostry, jednak w związku z tym tajemniczym przedmiotem pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi.
Lila i Jack angażują się w amatorskie śledztwo, żeby wyjaśnić, co tak naprawdę stało się późnym wieczorem, kiedy doszło do tragedii. Nie są jednak świadomi, że ktoś uważnie ich obserwuje. Ktoś, kto ma bardzo wiele do stracenia, i jest gotów zrobić wszystko, żeby uciszyć tych, którzy spróbują odkryć prawdę.

Okładka tej książki utrzymana jest w ciemnych kolorach. Przedstawia kobietę siedzącą w oknie i spoglądającą przed siebie. Opis działa na wyobraźnię, gdyż ja sobie już po poznaniu samego opisu zaczęłam wyobrażać, co się tutaj będzie działo. Jednak nie wpadłam na to, co dostałam... Okładka jest matowa z wytłuszczonymi napisami. Posiada skrzydełka, które chronią książkę przed uszkodzeniami mechanicznymi  typu zagięcia itp. Na jednym z nich możemy przeczytać fragment historii, a na drugim kilka słów o autorce. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Powieść została podzielona na rozdziały. Posiada prawie pięćset stron.

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, dlatego też o tym wspomniałam na samym początku. Ostatnio mam szczęście do wybieranych książek, bo są to nowi autorzy, którzy debiutują lub jest to pierwsza wydana w Polsce ich książka. Dlatego byłam zainteresowana tym, co Keri Beevis ma do zaprezentowania. Chwilę ta lektura przeczekała u mnie na półce, ale nie żałuję, bo gdy zaczęłam ją czytać w dzień wolny od pracy - nie będę Was oszukiwać - wciągnęłam się. Czytało mi się szybko i dość przyjemnie, autorka ma wprawę i to czuć. Nie miałam jakichkolwiek blokad podczas czytania, więc tym lepiej dla mnie, bo oddałam się w stu procentach tej historii. Z każdą kolejną przeczytaną stronicą byłam jeszcze bardziej ciekawa tego, jak ta historia się zakończy. Dlatego jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po tę lekturę, bo już na samym początku wiedziałam, że nie będę żałować. 

Lila jest jedną z dwojga głównych bohaterów. Od samego początku poczułam do niej ogromną sympatię. Poznajemy ją w sytuacji, jakiej najgorszemu wrogowi byśmy nie życzyli. Trzymałam mocno kciuki, żeby powróciła do zdrowia. Jest skromną postacią, miłą i taką nieco zbliżoną charakterem do mnie, dlatego tak od razu poczułam do niej pozytywne emocje i trzymałam kciuki by wszystko układało się dobrze. I ta myśl nie zmieniła się do samego końca.
Jack jako nasz drugi główny bohater, na samym początku to się nie popisał. Z jednej strony to zrozumiałe, stracił bliską osobę, ale to z drugiej strony nie powód aż taki by rugać niewinną osobę, która naprawdę ma dobre zamiary... Niemniej jednak czytając o nim coraz więcej, poznając go po troszku zaczęłam żywić do niego sympatię.
I uwierzcie mi, że tę dwójkę naprawdę polubiłam i cieszyłam się, że mogę o nich czytać i o ich małym śledztwie, które im dalej w las, tym robi się niebezpieczniejsze...
Bohaterowie w tej powieści są realni, których śmiało moglibyśmy spotkać w naszym życiu. Mają charaktery i też popełniają błędy, jak my. Są prości, mimo iż pochodzą z dwóch różnych światów... 

Tutaj spodobało mi się to, że pomimo tego, że lektura jest thrillerem, pisarka wplotła wątek obyczajowy z nutką romansu. To była istna wisienka na torcie. A wiecie dlaczego? Bo przy scenach, gdzie napięcie między bohaterami rośnie, ja to odczuwałam. A jeśli czytacie moje recenzje, to raczej powinniście wiedzieć, że takie historie lubię najbardziej. Lubię czuć to, co bohaterowie, a tu przy takich scenach czułam zdecydowanie mocno. Więc za to należy się ogromny plus. Oczywiście to, co się działo poza wątkami obyczajowymi - chodzi mi o budowanie napięcia samej zagadki, tego niebezpieczeństwa - również je czułam i nie raz miałam ciarki na rękach. Nie wiedziałam, co się wydarzy i mocno wierzyłam, że nic strasznego nagle mi nie wyskoczy w kolejnym rozdziale...
Książka ma odpowiednio rozlokowane opisy i dialogi, nie jest nudna, męcząca, wręcz przeciwnie, czyta się szybko i akcja sprawia, że nie sposób się nudzić. Czasami to ciężko nadążyć za postaciami. 

Reasumując uważam, że historia ta zasługuje na uwagę. Same plusy - lekkie pióro, przystępne, czuć wszystko, co dzieje się między bohaterami, czuć to niebezpieczeństwo, jakie czyha nad bohaterami. Świetnie dopracowana fabuła, realistyczne postacie oraz akcja, która nie zawodzi! Idealnie odnajdą się w tej powieści fani thrillerów, gdzie ważne jest rozpracowanie bohaterów i jego postępowań. Mamy trupy, ale nie skupiamy się tak bardzo na nich, jak na zrozumieniu działań postaci. Polecam i z czystym sumieniem daje jej osiem na dziesięć gwiazdek. Zasługuje na to. 

Czytaliście tę książkę? Jakie są Wasze wrażenia? A może macie ją w planie?

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)