Dzień dobry!
Nawet nie wiecie, jak długo czekałam na to, aż w końcu poznam kolejne losy pewnego książkowego bohatera! To trzeci tom, ale byłam bardzo cierpliwa i grzeczna, więc już niebawem przywędruje do mnie następny tom. Tak to się nazywa obsesja. :D Albo obłęd? W każdym razie jestem zakochana w tej serii, bo raz, że Sztokholm, a dwa thriller, kryminał poniekąd sensacja. Czy można chcieć czegoś więcej? W tym przypadku nie, ponieważ jest wystarczająco.
Jak wiecie lub nie, ale Sztokholm to jedno z miejsc, które chciałabym kiedyś odwiedzić. Choćby na kilka dni, ale chciałabym wykorzystać wtedy ten czas maksymalnie. Mam nadzieję, że spełnię to swe marzenie. :) A teraz przejdźmy do meritum.
Mons Kallentoft - okrzyknięty
nowym królem skandynawskiej powieści kryminalnej, urodził się w 1968
roku. Debiutował w 2000 roku powieścią Pesetas, za która otrzymał
nagrodę Katapuktpriset, przyznawana przez Związek Pisarzy Szwedzkich. Do
tej pory przetłumaczono jego książki na ponad dwadzieścia języków.
Markus Lutteman - urodził się w
1973 roku, debiutował powieścią dokumentalną El Choco. Uznanie zdobył
biografią szwedzkiego skoczka wzwyż Patrika Sjöberga. Mieszka w Örebro.
Mons Kallentoft & Markus Lutteman - Bambi #3
Widok, jaki ukazuje się na wyspie oczom
policjantów jest surrealistyczny. Wygląda na to, że młodzi ludzie z wyższych sfer odprawiali jakieś hedonistyczne rytuały, których finałem była krwawa jatka.
Kiedy dochodzi do kolejnego zbiorowego samobójstwa, policja wciąż nie ma żadnego tropu. Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy od dawna życie inspektora policji kryminalnej Zacka Herry’ego toczy się właściwym torem.
Dosięga go jednak osobista tragedia, która stawia wszystko na głowie. Zack uważa, że może rozwiązać sprawę samobójstw – jeśli tylko pójdzie tropem małych różowych tabletek z Bambim.
Bambi to trzecia część serii – tym razem inspirowana mitem o łani kerynejskiej.
Kiedy grecki mit przeplata się z twardą rzeczywistością sztokholmskiego świata przestępczego, efekty są wyjątkowo brutalne.
policjantów jest surrealistyczny. Wygląda na to, że młodzi ludzie z wyższych sfer odprawiali jakieś hedonistyczne rytuały, których finałem była krwawa jatka.
Kiedy dochodzi do kolejnego zbiorowego samobójstwa, policja wciąż nie ma żadnego tropu. Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy od dawna życie inspektora policji kryminalnej Zacka Herry’ego toczy się właściwym torem.
Dosięga go jednak osobista tragedia, która stawia wszystko na głowie. Zack uważa, że może rozwiązać sprawę samobójstw – jeśli tylko pójdzie tropem małych różowych tabletek z Bambim.
Bambi to trzecia część serii – tym razem inspirowana mitem o łani kerynejskiej.
Kiedy grecki mit przeplata się z twardą rzeczywistością sztokholmskiego świata przestępczego, efekty są wyjątkowo brutalne.
Zaczynając od okładki - jest jak najbardziej pasująca do poprzednich dwóch tomów. Już widzę je wszystkie trzy tak ślicznie i dumnie stojące w mojej biblioteczce. Znów widzimy ścianę, a w nim plamę, która nie wiadomo co przedstawia. Natomiast w tej niezidentyfikowanej plamie można zauważyć jakieś szczere pole, ludzi - na przykład kogoś skrępowanego na krześle, albo kobietę, która trzęsie głową (zauważymy roztrzepane włosy xD). Mimo wszystko ma ona swój klimat, który idealnie odzwierciedla to, co znajdziemy w środku. Lektura ta posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed urazami mechanicznymi typu zagięcia czy łatwość w nad targaniu strony czy nawet samej okładki - bo i tak czasem bywało. Na jednym z nich możemy przeczytać słów kilka o autorach, a na drugim dwie poprzednie części serii Herkules (do której należy również Bambi) oraz inną powieść samego już Monsa Kallentoft'a.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko - jedynie może jeśli jedziecie po remontowanej drodze i gdy jest jedno wielkie trzęsawisko, to zbyt wiele nie przeczytacie. Książka posiada białe kartki. (Wiem, że niektórym to przeszkadza) Literówki pojedyncze się zdarzały, ale nie było ich wiele. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane.
Przechodząc do autorów - kolejny raz zaskoczyli mnie pozytywnie. Nie byłam w stanie rozróżnić, który z nich pracował nad daną częścią lektury, ale to dobrze. To oznacza, że jak się da, to można w duecie napisać kawał świetnej powieści, że nawet nie wiedząc kto ją napisał moglibyśmy powiedzieć, że zrobiła to jedna osoba. Styl, z jakim mamy tu do czynienia jest lekki, przyjemny, nie stawia nam jakichkolwiek przeszkód, a co ważne - niemal od samego początku wciąga nas w wir wydarzeń. Jestem wdzięczna pisarzom, że pozwolili mi o piątej rano zaczytać się w drodze do pracy. W ostatniej chwili na przystanku końcowym doczytywał rozdział i szybko chowałam książkę do plecaka, nie mogąc się doczekać, kiedy wyjdę z pracy i w drodze powrotnej do domu ponownie ją otworzę i znów zatopię się w wydarzeniach w świecie przepięknym, bo w Sztokholmie i okolicach.
Lutteman i Kallentoft potrafią swoim plastycznym piórem pozwolić czytelnikowi nie tylko na chwile trwogi, zadumania, ale i zabierają nas w przepiękną podróż po fiordach i nie tylko. No mogłabym wzdychać i wzdychać, ale chyba najwyższa pora przejść dalej.
Podsumowując, warto sięgnąć po książki duetu tych dwóch Panów, bo gwarantuje Wam, że zaczytacie się niemal od pierwszej strony i będziecie chcieli więcej i więcej... Tak jak ja. ;)
Zack, nasz główny bohater... Myślałam, że wcale za nim nie tęsknie. Z drugiej jednak strony byłam ciekawa, co tam Panowie dla niego wymyślili. I gdy rozpoczęłam przygodę z Bambi - trudno było mi się z nią rozstać. Trzeba to przyznać, jednak tęskniłam za naszym inspektorem. Przekonałam się o tym, przeżywając z nim wszystko. Problemy w pracy, nowa sprawa, która zajmowała sporo jego czasu. Życie prywatne, rozterki dotyczące relacji z innymi postaciami czy wiele pytań kierowanych w stronę przeszłości - towarzyszyło mi na prawdę ogromnie dużo emocji. Wszystko, co czuł Zack - chłonęłam. I to jest niesamowite móc przeżywać to samo z naszymi bohaterami, z drugiej strony jest to druzgocące. Bo wszystko uzależnione jest od tego, co potoczy się z bohaterem, to, co wymyślili autorzy i my nie mamy na to wpływu mimo, iż niejednokrotnie chcielibyśmy coś zmienić.
Każdy z występujących bohaterów jest w pełni dopracowany, a czarnych charakterów nie brakuje. Cieszy mnie ten fakt, ponieważ dzięki temu książka wiele zyskuje, a przez tajemnicze postacie, o których czasem wiemy jak nam się wydaje dużo, pozwala nam myśleć całkiem inaczej. A okazuje się na koniec, że przez cały czas myśleliśmy błędnie.
Uważam, że postacie są dużą zaletą tej lektury. Już nie mogę doczekać się tomu czwartego, który już jest możliwy do zobaczenia w zapowiedziach. :) Jego tytuł to "Heroina".
Jak czytaliście powyżej, zdradziłam wam, że towarzyszyło mi podczas lektury sporo różnych emocji. Od tych dobrych po złe, co oczywiście jest wręcz pożądane w czytanych przez nas powieściach nieważne jakiego gatunku. Tych dwóch Autorów sprawiło, że mój dzień, droga do pracy była całkiem przyjemna i nie towarzyszyły mi myślę z tyłu głowy typu "O nie, znowu do tej roboty, ja tak nie chce" etc., tylko przez calutki dzień zastanawiałam się, co spotka naszego inspektora w kolejnym rozdziale.
Apropo rozdziałów, jest ich sporo. Jedne są krótsze, drugie ciut dłuższe. Narratorem nie jest tylko Zack. Czytamy też o myślach pozostałych bohaterów, ale jednocześnie nie robi to w naszych głowach bałaganu więc jak najbardziej na plus.
Do tego szybka akcja, nie ma czasu na nudę. Dynamiczne postacie, a niespodziewane zwroty akcje pojawiają się znikąd. Zmieniają nasze nastawienia do bohaterów, do pewnych relacji... Do wszystkiego. Zaczynamy być coraz bardziej podejrzliwi, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdzie czai się wróg, ani nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jaki będzie finał.
Oczywiście zakończenie wprawi Was w osłupienie, tak jak i mnie. Oczywiście zostawi również niedosyt. Będziecie czuli tak jak, palącą, nagłą wręcz potrzebę poznania czwartej części teraz zaraz. Mnie zamroziła jedna scena, której doprawdy się nie spodziewałam i... prawie się pobeczałam. Nie zrobiły na mnie aż takiego wielkiego wrażenia same trupy, ale jedna scena prawie mnie rozwaliła emocjonalnie. Więc szykujcie się na emocjonalny rollercoaster. Oczywiście trupów nie zabraknie, więc musicie być gotowi na niezbyt ciekawe widoki. W końcu to kryminał, a w takim krwi i umarlaków brakować nie może.
Jestem pod wielkim wrażeniem tak ogólnie mówiąc. W sumie to już brakuje mi słów na to, by opisać jak ta książka przypadła mi do gustu. Stwierdzam, że jest to trzecia, najlepsza z całej serii. Polecam Wam ją z całego serca i wierzę, że jeżeli lubicie czytać kryminały z trupami i krwią, niecodziennymi zagadkami - to ta powieść jest dla Was. Nie schematyczna, jak najbardziej oryginalna. Polecam mocno raz jeszcze. Jeśli nie znacie kryminałów z tej serii, koniecznie to zmieńcie. Na pewno nie pożałujecie. :)
A więc jak? Skusicie się? Przekonałam Was chociaż trochę? :) A może znacie te trzy części? Pochwalcie się swoimi wrażeniami po lekturze! :)
"Ale tutaj wszystko jest walką. Zjadaj albo zostań zjedzony."
Przechodząc do autorów - kolejny raz zaskoczyli mnie pozytywnie. Nie byłam w stanie rozróżnić, który z nich pracował nad daną częścią lektury, ale to dobrze. To oznacza, że jak się da, to można w duecie napisać kawał świetnej powieści, że nawet nie wiedząc kto ją napisał moglibyśmy powiedzieć, że zrobiła to jedna osoba. Styl, z jakim mamy tu do czynienia jest lekki, przyjemny, nie stawia nam jakichkolwiek przeszkód, a co ważne - niemal od samego początku wciąga nas w wir wydarzeń. Jestem wdzięczna pisarzom, że pozwolili mi o piątej rano zaczytać się w drodze do pracy. W ostatniej chwili na przystanku końcowym doczytywał rozdział i szybko chowałam książkę do plecaka, nie mogąc się doczekać, kiedy wyjdę z pracy i w drodze powrotnej do domu ponownie ją otworzę i znów zatopię się w wydarzeniach w świecie przepięknym, bo w Sztokholmie i okolicach.
Lutteman i Kallentoft potrafią swoim plastycznym piórem pozwolić czytelnikowi nie tylko na chwile trwogi, zadumania, ale i zabierają nas w przepiękną podróż po fiordach i nie tylko. No mogłabym wzdychać i wzdychać, ale chyba najwyższa pora przejść dalej.
Podsumowując, warto sięgnąć po książki duetu tych dwóch Panów, bo gwarantuje Wam, że zaczytacie się niemal od pierwszej strony i będziecie chcieli więcej i więcej... Tak jak ja. ;)
Zack, nasz główny bohater... Myślałam, że wcale za nim nie tęsknie. Z drugiej jednak strony byłam ciekawa, co tam Panowie dla niego wymyślili. I gdy rozpoczęłam przygodę z Bambi - trudno było mi się z nią rozstać. Trzeba to przyznać, jednak tęskniłam za naszym inspektorem. Przekonałam się o tym, przeżywając z nim wszystko. Problemy w pracy, nowa sprawa, która zajmowała sporo jego czasu. Życie prywatne, rozterki dotyczące relacji z innymi postaciami czy wiele pytań kierowanych w stronę przeszłości - towarzyszyło mi na prawdę ogromnie dużo emocji. Wszystko, co czuł Zack - chłonęłam. I to jest niesamowite móc przeżywać to samo z naszymi bohaterami, z drugiej strony jest to druzgocące. Bo wszystko uzależnione jest od tego, co potoczy się z bohaterem, to, co wymyślili autorzy i my nie mamy na to wpływu mimo, iż niejednokrotnie chcielibyśmy coś zmienić.
Każdy z występujących bohaterów jest w pełni dopracowany, a czarnych charakterów nie brakuje. Cieszy mnie ten fakt, ponieważ dzięki temu książka wiele zyskuje, a przez tajemnicze postacie, o których czasem wiemy jak nam się wydaje dużo, pozwala nam myśleć całkiem inaczej. A okazuje się na koniec, że przez cały czas myśleliśmy błędnie.
Uważam, że postacie są dużą zaletą tej lektury. Już nie mogę doczekać się tomu czwartego, który już jest możliwy do zobaczenia w zapowiedziach. :) Jego tytuł to "Heroina".
Jak czytaliście powyżej, zdradziłam wam, że towarzyszyło mi podczas lektury sporo różnych emocji. Od tych dobrych po złe, co oczywiście jest wręcz pożądane w czytanych przez nas powieściach nieważne jakiego gatunku. Tych dwóch Autorów sprawiło, że mój dzień, droga do pracy była całkiem przyjemna i nie towarzyszyły mi myślę z tyłu głowy typu "O nie, znowu do tej roboty, ja tak nie chce" etc., tylko przez calutki dzień zastanawiałam się, co spotka naszego inspektora w kolejnym rozdziale.
Apropo rozdziałów, jest ich sporo. Jedne są krótsze, drugie ciut dłuższe. Narratorem nie jest tylko Zack. Czytamy też o myślach pozostałych bohaterów, ale jednocześnie nie robi to w naszych głowach bałaganu więc jak najbardziej na plus.
Do tego szybka akcja, nie ma czasu na nudę. Dynamiczne postacie, a niespodziewane zwroty akcje pojawiają się znikąd. Zmieniają nasze nastawienia do bohaterów, do pewnych relacji... Do wszystkiego. Zaczynamy być coraz bardziej podejrzliwi, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdzie czai się wróg, ani nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jaki będzie finał.
"Blizny doświadczenia mogą wydobyć z piękna głębie."
Oczywiście zakończenie wprawi Was w osłupienie, tak jak i mnie. Oczywiście zostawi również niedosyt. Będziecie czuli tak jak, palącą, nagłą wręcz potrzebę poznania czwartej części teraz zaraz. Mnie zamroziła jedna scena, której doprawdy się nie spodziewałam i... prawie się pobeczałam. Nie zrobiły na mnie aż takiego wielkiego wrażenia same trupy, ale jedna scena prawie mnie rozwaliła emocjonalnie. Więc szykujcie się na emocjonalny rollercoaster. Oczywiście trupów nie zabraknie, więc musicie być gotowi na niezbyt ciekawe widoki. W końcu to kryminał, a w takim krwi i umarlaków brakować nie może.
Jestem pod wielkim wrażeniem tak ogólnie mówiąc. W sumie to już brakuje mi słów na to, by opisać jak ta książka przypadła mi do gustu. Stwierdzam, że jest to trzecia, najlepsza z całej serii. Polecam Wam ją z całego serca i wierzę, że jeżeli lubicie czytać kryminały z trupami i krwią, niecodziennymi zagadkami - to ta powieść jest dla Was. Nie schematyczna, jak najbardziej oryginalna. Polecam mocno raz jeszcze. Jeśli nie znacie kryminałów z tej serii, koniecznie to zmieńcie. Na pewno nie pożałujecie. :)
A więc jak? Skusicie się? Przekonałam Was chociaż trochę? :) A może znacie te trzy części? Pochwalcie się swoimi wrażeniami po lekturze! :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Gdy już pozbędę się tego stosika to możliwe iż zobaczę czy spodoba mi się ta seria, ale to raczej plany na dalszą przyszłość patrząc na te książki które jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No tak, książek wciąż i wciąż przybywa... :(
UsuńTa seriach raczej nie jest dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńBrzmi ciekawie, ale chyba raczej nie dla mnie. Przynajmniej nie na ten czas. Może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńOkej, nie przymuszam zatem ;)
UsuńJeśli na temat książki brakuje słów to znaczy, że jest to bardzo dobra książka. "Bambi" niesamowicie wciąga, fabuła wręcz porywa, a zakończenie kompletnie zaskakuje. Przykład kapitalnego kryminału, który gorąco polecamy! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, aż poświecę czas Heroinie, czyli następnej części z tej serii. ;)
UsuńNa razie nie mam ochoty, ale może kiedyś sięgnę :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! :D
Usuń