Dzień dobry Moi Kochani!
Dzisiaj mam przyjemność napisać Wam słów kilka o książce, na którą czekałam długo. Gdy w końcu dotarła do mnie - nie od razu się za nią zabrałam. Wstyd to przyznać, ale specjalnie czekałam na wznowienie jej, ale pewnego popołudnia tak bardzo chciało mi się jej czytać i jak ją zabrałam, tak odłożyłam doczytując ostatnie słowo. Niektórzy piszą niestworzone historie, które mają za zadanie wycisnąć z nas łzy. Ale są i takie historie, które samo życie pisze - a ktoś tylko udostępnia nam to, co przeżył. I tak było w tym przypadku.
Joanna Tlałka-Stovrag - rodowita krakowianka, ukończyła slawistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tłumaczka języków takich jak: chorwacki, bośniacki, serbski. Jest współautorką przewodnika turystycznego "Chorwacja" oraz "Słownika pisarzy świata". Tutaj KLIK do strony autorki z tłumaczeniami.
Historia nakreślona przez życie. Spotykamy tutaj główną bohaterkę, a zarazem autorkę powieści - Joannę. Książka ukazuje nam losy młodej dziewczyny, która nie boi się wyjechać w nieznane. Młoda kobieta, ciekawa świata, spotyka miłość życia, jednak czy warunki wojny pozwolą na to, by miłość trwała nadal? Czy wojna będzie na tyle okrutna, że odbierze miłość Joannie?
Bałkańska miłość została również uwieczniona nie tylko na piśmie, ale i kamerą, przez św.p.Waldemara Milewicza, który zmarł nagle w Iraku. Był to dziennikarz pełen pasji, reporter i korespondent wojenny.
Jak zwykle zacznę od okładki. Jest bardzo symboliczna, oczywiście dla Pani Joanny. Żółte tulipany, o których mowa jest w książce. Ruiny widoczne za oknem, również po lekturze powinny być nam znane. Jednakże jest to wydanie pierwsze, od Oficyny Wydawniczej Branta. Specjalnie i też na życzenie autorki, wspólnie czekałyśmy na publikację tej recenzji po wznowieniu, gdyż mogę Wam teraz w pełnej krasie zaprezentować pozycję, którą będzie można kupić w księgarniach. Pierwsze wydanie się wyczerpało i mało w której bibliotece znajdziemy recenzowaną pozycję. Dlatego i ja cieszę się niezmiernie, że mam to pierwsze wydanie w swojej kolekcji. Na odwrocie widzimy samą autorkę, kilka słów o niej, oraz opinie trzech ludzi, z czego jedna z nich utwierdziła mnie w przekonaniu, że spotkanie z tą historią nie będzie należało do najłatwiejszych. Otóż mowa tutaj o słowach O. Leon Knabit - "Nie mogłem czytać tego tekstu jako krytyk czy recenzent. Zostałem wchłonięty przez dwie rzeczywistości: wygrywającą miłość i przegrywającą nienawiść."
Z kolei na wznowieniu widzimy już klimatyczne wzory, dywan, jak dobrze podejrzewam... Chyba ta okładka ze wznowienia podoba mi się bardziej, która wyszła od Wydawnictwa REPLIKA.
Z kolei na wznowieniu widzimy już klimatyczne wzory, dywan, jak dobrze podejrzewam... Chyba ta okładka ze wznowienia podoba mi się bardziej, która wyszła od Wydawnictwa REPLIKA.
Pani Joanna spisała swoją historię. Pokazała ją światu. Historię miłości, w czasie wojny, która nie była prosta, łatwa i przyjemna. Oddała nam część siebie, swojej młodości. Jednak to, co spotkało pisarkę z jednej strony jest niesamowite, nawet przez to, jak postępowała, o czym zaraz napiszę. Z drugiej jednak strony, skąd możemy wiedzieć, ile było takich par jak Joanna i Sejo? Ale tylko Pani Joanna miała taką odwagę, by to spisać. Jej zachowanie, gdy wyjechała z Polski uległo zmianie. Gdy człowiek się zakochuje ogólnie się zmienia. Oczywiście nie zawsze na gorsze, ale widać, że człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że nie tylko on teraz jest ważny, bo jest jeszcze jedna osoba, o którą trzeba dbać. A jeżeli jest to miłość życia, zrobimy wszystko, by ta druga osoba była szczęśliwa. Styl, jakim posługiwała się pisarka jest bardzo przyjemny w odbiorze, nie mamy problemów z jakąkolwiek interpretacją.Wciągnęłam się w przeszłość, znalazłam się w Sarajewie. Byłam obserwatorem, który chłonął wszystkie emocje. I jestem naprawdę w wielkim szoku, że już tyle napisałam na temat tej książki. Do tej pory czuję przerażającą pustkę, w której zamknięte są moje odczucia. W pewnej chwili wiem, co chcę powiedzieć, ale zaraz brakuje mi słów. Mam nadzieję, że autorka wybaczy mi pewne niedociągnięcia, ale nadal jestem tak bardzo zachwycona...
Bohaterka to jedna z najodważniejszych osób, jakie spotkałam. Jej wytrwałość, upartość w czasach wojny jest naprawdę godna podziwu. Widać, że pisarka nie traktowała miłości jak temat chwilowy, jak większość kobiet robi to w naszych czasach. Jak kochać, to naprawdę. Kochać prawdziwie, można tylko raz. Wraz z dedykacją, autorka napisała mi wiersz "Kochać i tracić" - Leopolda Staff.
"Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
padać boleśnie i znów się podnosić.
Krzyczeć tęsknocie: precz! i wołać: prowadź!
Oto jest życie - nic, a jakże dosyć..."
Zdecydowanie jest to najpiękniejsza dedykacja, jaką kiedykolwiek dostałam. Do pełni szczęścia brakuje mi spotkania z tak wielce odważną kobietą, która zapewne przez większość może zostać zapomniana. A jej odwaga zasługuje na pamięć. Dzisiaj jest również szczególny dzień, ponieważ już wieczorem, o godzinie 18 odbędzie się spotkanie autorskie, w Krakowie. Kogoś na nim spotkam? Piszcie śmiało! :)
Książka podzielona jest na rozdziały, czyli poszczególne etapy życia naszej Joanny. Przy każdym rozdziale znajduje się cytat, sentencja np. Jana Twardowskiego i wielu innych. Rozdział zawiera również podrozdziały, które zatytułowane są miejscami związanymi z życiem bohaterki, a zarazem autorki. I nie tylko miejscami. Mamy białe strony, czarną wyraźną czcionkę. Odstępy między wierszami są zachowane, tak jak i marginesy. Wznowienie posiada dużą, czytelną czcionkę, kremowe kartki, a co najważniejsze nie posiada literówek. Atutem tej książki są zdjęcia na końcu powieści, nawet te świeże, bo ze Światowych Dni Młodzieży, z Krakowa.
To, co autorka zafundowała mi swoją prawdziwą historią, przerosło moje oczekiwania. Zabierając się za lekturę nie spodziewałam się, że ta opowieść dotknie mnie aż TAK BARDZO. Jest to historia prawdziwa, bez żadnych kłamstw i fikcji. Gdy zaczęłam pochłaniać kolejne strony, moje policzki robiły się różowe, a mnie ta ciekawość kierowała na kolejną stronę. Takim sposobem, jak zaczęłam tę lekturę, to nie mogłam się powstrzymać i czytałam dalej. Skutek był taki, że brat dostał kolację godzinę później niż zwykle. W pewnym momencie byłam tak wzruszona, że czułam napływające do oczu łzy. Czułam, że ta opowieść trwale zapisze się w mojej głowie na bardzo długi czas. Chwilami aż zazdrościłam pisarce TAKIEJ miłości. Pełnej oddania, odwagi, przyjaźni i ogólnie samego Seja, który jest specyficznym człowiekiem. Bo przecież kto w naszych czasach, a raczej jaki mężczyzna pisze do swojej ukochanej listy? Listy papierowe? Bo ja to takich nie znam. A przydali by się tacy, oj przydali... :)
"- Ty jesteś moim światełkiem, które mnie prowadzi - powiedział do mnie Sejo. - Nie wiem, jakbym tu żył, gdybym nie miał ciebie."
Mam wielki powód do dumy, że gdzieś tam w tłumie sama pisarka mnie wypatrzyła i zdecydowała się powierzyć mi swoją historię. Jestem naprawdę w wielkim szoku i podziwie. Dziękuję, Pani Joanno już nie wiem, który to raz.
Czytałam książkę po wznowieniu raz jeszcze i nic się nie zmieniło. Te same emocje, ten sam brak słów, dlatego też ciesze się, że recenzje miałam przygotowaną dużo wcześniej, po przeczytaniu Jeszcze żyję... Niesamowita podróż w głąb życia naszej autorki. I tak jak piszę, nie odczuwałam tego, że to już było. Czytałam to z zapartym tchem drugi raz, świadoma tego, że nie zawsze wszystko było po mojej myśli.
Czytałam książkę po wznowieniu raz jeszcze i nic się nie zmieniło. Te same emocje, ten sam brak słów, dlatego też ciesze się, że recenzje miałam przygotowaną dużo wcześniej, po przeczytaniu Jeszcze żyję... Niesamowita podróż w głąb życia naszej autorki. I tak jak piszę, nie odczuwałam tego, że to już było. Czytałam to z zapartym tchem drugi raz, świadoma tego, że nie zawsze wszystko było po mojej myśli.
Historia opowiada jak już zdążyliście się domyśleć o tym, co przeżyła sama autorka - autobiografia. Historia dwójki młodych ludzi, którzy walczyli o swą miłość razem z wojną. Ojciec Leon miał rację. Nie da się spojrzeć na tę książkę oczami recenzenta. Tylko oczami zakochanej kobiety czy zwykłego człowieka. Nadzieja, rozłąka, wojna to o tym poczytacie wraz z odwagą na czele w tej lekturze.
Gorąco Was zapraszam do poznania tej historii, która warta jest uwagi każdego z czytelników. Myślę, że na dłuższy czas utkwi Wam w pamięci, a Wy nie będziecie rozczarowani.
Ja zdecydowanie polecam każdemu. Jedna z niewielu wspaniałych PEREŁEK.
Wspaniała, wzruszająca opowieść :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. :)
UsuńNa razie nie mam ochotki na autobiografie czy tym podobne książki :D
OdpowiedzUsuńTo książka o miłości w głównej mierze kochana! :) Taką, jaką los napisał. ;)
UsuńSprawiłaś, że mam ochotę na tę pozycję, koniecznie muszę kiedyś przeczytać, więc zapisuje sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Bardzo, ale to bardzo mnie cieszy, że przypadła ci książka do gustu po mojej recenzji,. Teraz ja cierpliwie będę czekać na Twoją recenzję. ;)
UsuńJakoś nie po drodze mi z tą książką. Ostatnio zaczytuję się w trochę innych klimatach. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale mniej ją na uwadze. ;)
UsuńObserwuje :) http://in-makeup-world.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo świetnie. ;) Dziękuję.
Usuń